![]() |
Portret S. Otwinowskiego
|
TERESA RUDOWICZ
Całe dorosłe życie spędził w Krakowie, całe dorosłe
życie związał z krakowskim życiem literackim w sensie dosłownym i „Życiem
Literackim”, które współtworzył i współredagował. Kochał stare, maleńkie
apteki, prowincjonalne miasteczka i często mawiał: „U nas, w Kaliszu”, choć to
„u nas” trwało zaledwie pięć lat. Wystarczyło, by wracać. We wspomnieniach, w
rozmowach, w książkach.
Kalisz. Daleko – ale spotykam się
z nim często. W obrazach myśli, które wspomagają wyobraźnię, czułość, przyjaźń.
Spotykam ludzi na plantach krakowskich – i jeśli uśmiechną się do mnie w sposób
dziecinnie szlachetny – już wiem: Kaliszanie. Są w Krakowie znają mnie tylko z
widzenia. Uśmiechają się do mnie na dystans z politowaniem, w którym jest duma.
Oto „wybija się” jeden z nich w sposób trochę dziwny, trochę nawet wstydliwy –
ale przecież „karierą swoją” wspomógł miasto rodzinne. Jest mimo wszystko ciągle
nasz.