Portret A.K. Waśkiewicza Katarzyna Blacha |
LESZEK ŻULIŃSKI
Andrzej K. Waśkiewicz od samego
początku ukierunkował zainteresowania na poezję (choć zdarzyło mu się
napisać i powieść); nigdy nie zajmował się „całą” literaturą, miał wyraźnie
pozaznaczane pola swoich badań, ale mimo specialité były one
ogromne i w gruncie rzeczy objęły całe minione stulecie, jak wspomniałem, z
jego obecną kontynuacją. Wykroczył także szybko poza sprawy tekstologiczne i
historycznoliterackie w stronę socjologii literatury i wielostronnego działania
na rzecz środowiska pisarskiego.
Po pierwsze, AKW był historykiem literatury XX
wieku. W najpełniejszym tego słowa znaczeniu. Wybrał z niej szczególnie fenomen
Awangardy krakowskiej, to wielkie dzieło Tadeusza Peipera i Juliana Przybosia,
które – po Norwidzie – jako kolejne odmieniło język poezji do tego stopnia, że
w zasadzie odmieniło jej „sposób istnienia”. To była rewolucja, nowy
język bowiem to także nowe widzenie świata, jego postrzeganie i wikłanie w
intelektualne konteksty. Waśkiewicz był wyznawcą Nowego Paradygmatu, czyli
wszystkiego, co w literaturze jest jej zakrętem i odnową, nowym modelem i
formułą, nowym „formatem mówienia”, bowiem tylko taka poezja, cała literatura,
posuwa do przodu świadomość pokoleń i kondycję sztuki.
AKW stał się chyba
najwybitniejszym w Polsce znawcą Peipera i Przybosia oraz wszelkiej awangardy
post-XIX-wiecznej. M.in. trwałym śladem jego pracy pozostają wydania tomów
poetyckich Przybosia. Ale też dziesiątki artykułów i komentarzy, m.in.: Rygor
i marzenie. Szkice o postaciach trzech awangard (1973), O poezji Juliana
Przybosia (1977), W kręgu „Zwrotnicy”. Studia i szkice z dziejów
krakowskiej Awangardy (1983), W kręgu futuryzmu i awangardy. Studia i
szkice (2003).
Ideał poezji jako Nowego Głosu Sztuki
towarzyszył AKW przez ponad cztery dekady aktywnego pisania. Zafascynowanie
Awangardą przeniósł na młodą poezję polską. On sam, poeta i krytyk towarzyszący
Orientacji Poetyckiej „Hybrydy”, zaczął sekundować pokoleniom wstępującym, był
akuszerem nowych roczników. Zwłaszcza lata 70. i to zawzięte, energiczne
towarzyszenie Waśkiewicza Nowej Fali i Nowej Prywatności uczyniły zeń krytyka
przyjaznego zjawiskom ewolucji i odmładzania sztuki. Zaczął być kronikarzem
nowych roczników. Takie książki, jak Modele i formuła. Szkice o młodej
poezji lat sześćdziesiątych (1978) czy Ósma dekada. O świadomości
poetyckiej „nowych roczników” (1982) to właśnie przykłady „krytyki
towarzyszącej” Waśkiewicza. Stał się – co widać po latach –
krytykiem, który spiął początek i koniec XX wieku, który pokazał drogę naszej
poezji w tej epoce.
Waśkiewicz był wybitnym edytorem,
redaktorem i kronikarzem. Szlify w rzemiośle edytorskim
otrzymał jako zielonogórski bibliotekarz, z czasem osiągnął w arkanach tej
sztuki chyba najwyższe wtajemniczenie. Bodaj że największe dokonanie w tej
mierze, to dwutomowa edycja Wierszy zebranych Anatola Sterna (1986), ale
także utwory Broniewskiego, Czycza, Czyżewskiego, Peipera, Przybosia i wielu
innych klasyków. Zafascynowany dwudziestoleciem AKW odkrył Polakom na nowo Jana
Brzękowskiego, Milę Elin, Jerzego Jankowskiego czy Lecha Piwowara.
Brał udział w redagowaniu ważnych
pism pokoleniowych: „Orientacja” i „Integracje”. Od 1989 roku prowadził gdański
dwumiesięcznik literacki „Autograf”. Kiedy związany był ze Zrzeszeniem Studentów Polskich,
a następnie podjął etat pracownika Młodzieżowej Agencji Wydawniczej (dekady lat 60-80),
tworzył wraz z Jerzym Leszinem-Koperskim nieprawdopodobnie pracowity i twórczy
tandem, którego zasługi wydawnicze, animatorskie i kronikarskie są nie do
przecenienia.
Po pierwsze, z ich ręki
wychodziły bezcenne dziś antologie i almanachy, m.in.: Wnętrze świata wraz
z suplementem Tak – nie (1971), O sztukę czasu, w którym żyjemy
(1976), Pokolenie, które wstępuje 1975-1980 (1981) i wiele pomniejszych
tego typu zbiorów. Po drugie, cykl Debiuty poetyckie – Waśkiewicz z
Koperskim co roku (w latach 1973-1985) podsumowywali plon debiutanckich
tomików, rejestrowali je, opisywali, co do dziś stanowi dokumentację bezcenną.
Po trzecie, obaj wydawcy zainicjowali i realizowali kilka znakomitych serii poetyckich,
które prezentowały młodych poetów lub najciekawsze zjawiska swojego czasu; była
to np. seria Generacje, w której uczestnictwo do dzisiaj jest dumą
ówczesnych autorów.
Dynamizm i poziom kultury
studenckiej, zwłaszcza literackiej, liczne imprezy, wydawnictwa, seminaria,
zloty itp. zostały udokumentowane w edycjach wspomnianego tandemu. Ale
szczególnie cenne są publikacje Waśkiewicza dokumentujące dokonania lokalnych
środowisk, np.: Lubuskie środowisko literackie. Informator (1970), Zielone
krajobrazy. Antologia prozy pisarzy Ziemi Lubuskiej (1975), Moment
wejścia. Almanach młodej poezji Ziemi Lubuskiej (1976), Głosy. Almanach
młodej bydgoskiej literatury i plastyki (1979), Fenomen gdański. Pięć
szkiców o instytucjach młodej literatury lat siedemdziesiątych (2002)...
I jeszcze jedna grupa opracowań,
takich jak: Ruch literacki młodych – instytucje i struktura (1985), Czasopisma
studenckie w Polsce (1975), Studenckie grupy i kluby poetyckie. Wiersze,
manifesty, samookreślenia (1979)... Śmiem twierdzić, że bez inwencji i
udziału AKW te publikacje nigdy nie ujrzałyby światła dziennego. Czy podjąłby
się ich redakcji po latach ktoś inny? Wątpię tym bardziej, że były „sprawozdaniami z pierwszej
ręki”, sprawozdaniami człowieka in medias res. Relacjami „świadka
koronnego”: AKW był fenomenalnym kronikarzem i nadzwyczaj cennym autorem.
Nie ustawał w swych długich
seryjnych realizacjach. Np. przez kilka dekad działał w Gdańskim Towarzystwie
Przyjaciół Sztuki organizującym najstarszy polski konkurs poetycki –
Czerwonej Róży – właśnie on redagował tomiki z wierszami kolejnych laureatów.
Cegiełka do cegiełki, jak to u niego. To „kronikarstwo” zresztą łączyło się najczęściej
z wpływem inspiratorskim, z animacją młodej literatury. Jej promocją, ale też
jej patronatem.
Można powiedzieć, że w trzech
dekadach (1960-1980) AKW, przy współudziale Jerzego Leszina-Koperskiego, okazał się
jednym z najbardziej efektywnych animatorów, kronikarzy i interpretatorów
kultury studenckiej oraz młodej polskiej poezji – w jej kolejnych, wstępujących
rocznikach. Był Henrykiem Berezą nowej liryki.
Waśkiewicz był pisarzem
„mobilnym” i rzucającym się w wir wielu przedsięwzięć. Od początku w środowisku
lubuskim, potem zaś gdańskim, działał na rzecz swego otoczenia. Następnie – o czym wzmiankowałem
wyżej – był całymi latami związany z ZSP. Prezesował gdańskiemu oddziałowi ZLP,
był przez kilku kadencji przewodniczącym Komisji Kwalifikacyjnej ZLP, uczestniczył w
setkach zebrań, zlotów, zjazdów, sympozjonów, seminariów. Stał się specjalistą
od środowiska literackiego, które znał z autopsji, i to z wiedzą
pogłębioną lekturami, rozumowaniem z zakresu socjologii kultury oraz
uczestnictwem w wielu procesach i procedurach konstytuowania życia
literackiego.