Sczeźniemy, Irenko, obsypiemy się
w proch i pył, wessą nas glina i ił,
rozjarzy popiół radioaktywny...
Krzysztof Gąsiorowski (1935-2012)
Tak, wessą nas glina i ił. Sczeźniemy. Porażający anty-erotyk najważniejszego przedstawiciela orientacji „Hybrydy” jest niewątpliwie samospełniającą się przepowiednią. Ta strona powstała jednak po to, aby choć przez krótki czas stawić proroctwu opór. Ja i Krzysztof Schodowski mamy nadzieję, że dla wielu prezentowanych tu pisarzy i poetów stanie się rodzajem spóźnionej „elegii na odejście”, a nawet – jak wskazywał Ryszard Matuszewski – częściową „spłatą długu wdzięczności”. Tak być powinno. Otwarcie manifestowanym celem Artpubliteratury jest stać się sektą archeologów, nie zaś – grupą architektów. Archeolog musi zawierzyć sekretowi odsłonięcia – ujawnić treść, lecz jej nie prześwietlić. Łacińskie exhumo, exhumare oznaczało wydobyć, zdjąć tarczę ziemi, oddzielić powłoki. Dzieło architekta może runąć, dzieło archeologa może wysunąć się z rąk, z powrotem odejść do podziemia, wreszcie: sczeznąć. Nikt z tych, którzy zostaną na łamach tej witryny przywołani, nie zasługuje na ten powrót.
Idea Artpubliteratury wydaje się prosta. Należy ocalić pamięć – w rękach archeologów zobaczą Państwo wiersze nieżyjących, zapomnianych kaskaderów literatury i ich maski trumienne, portrety, które Krzysztof Schodowski określił mianem
portretów wrażeniowych,
czyli „powidoków fotografii filtrowanych przez oko plastyka”. Co pewien czas w publikowanym poście znajdą Państwo:
- portret wrażeniowy poety inspirowany jego zachowanymi fotografiami, dzieło znakomitych i uznanych plastyków, którzy specjalnie dla czytelników Artpubliteratury podejmą się stworzenia obrazu, lub infrazę, czyli dzieło plastyczne będące rozwinięciem i przekształceniem tematu zamieszczonego utworu autora,
- wiersz lub poemat,
- krótki eseistyczny komentarz dotyczący życia i twórczości pisarza.
Wśród wielu innych rozpoznają Państwo twarze:
Arnolda Słuckiego,
Janusza Żernickiego,
Stanisława Czachorowskiego „Swena”,
Zygmunta Jana Rumla, a także
Stefana Napierskiego. W Artpubliteraturze prezentowane będą także cykle esejów i felietonów poświęconych najważniejszym zagadnieniom historycznoliterackim ubiegłego stulecia. Być może nie dojdzie do cudu zmartwychwstań i wszystko skończy się tak, jak w smętnym liryku napisanym przez Słuckiego w Kiron 19 września 1969 roku:
Umyli mu ciało – pierś i brzuch,
gąbkę wcierając w czernie pachwin
i latał jak na wodach duch
po trupie, co tworzeniem pachniał
(Słucki, Zmartwychwstanie)
Nadzieja jednak umiera ostatnia – nawet jeśli ma powstać z martwych…
Karol Samsel,
Krzysztof Schodowski.
Gołdap, 6 sierpnia 2012 roku
Zacna inicjatywa. Kibicuję!
OdpowiedzUsuńI ja! i ja!:)
OdpowiedzUsuńCzekam, czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńJestem z Wami :)
OdpowiedzUsuń